Etykiety

sobota, 30 stycznia 2016

Aaaaa, pogadaj sam ze sobą.


Pytania są ważne w moim życiu. Nie wiem czy tylko w moim, powinny być ważne dla każdego. Bo są takie, które mocno uderzają i karzą pomyśleć czasem wiele przepracować. Nie masz wyboru, gdy wybrzmi. Po prostu. Uderzy, błąka się po głowie, brzęczy. Musisz coś z nim zrobić.

Pytania pojawiają się zawsze. Pod warunkiem. Po warunkiem, bo zawsze musi być jakiś warunek. Pod warunkiem, że masz odwagę zapytać. Na przykład ostatnio wspomniane: Z czym byś się obudził jutro gdybyś obudził się tylko z tym za co dzisiaj byłeś wdzięczny. Robi wrażenie? Wciąż robi. I co więcej wymusza. Wymusza pracę. Bo gdy jesteś zmęczony, padnięty musisz znaleźć trzy rzeczy. Trzy fajne rzeczy (nawet jeśli bolesne), bo za nie wdzięcznym jesteś.

Ja strasznie dużo ze sobą gadam. I pytam się w kółko. Taaaak, jak ktoś nagle wejdzie bąkam pod nosem, że prezentację ćwiczę. Ale gadam bardzo dużo. I pytam. Pytam samej siebie. Bo potraficie spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie. Cześć. ?

Cześć. Co u Ciebie? Tak do siebie tylko. Bo łatwo na ulicy gdy się spotka znajomego i łatwo znajomemu odpowiedzieć. Fajnie bo właśnie gdzieś wyjeżdżam, fajnie bo właśnie… Albo źle bo w pracy, bo w domu, albo źle bo właśnie…

Ale jak sobie samemu?

Cześć. Co u Ciebie? To nie można tak trywialnie odpowiedzieć. Trzeba pomyśleć chwilę.

Co u mnie?
Takie pytanie, to krok do przytulenia siebie samego.

No to pytam jako Twoje odbicie w lustrze. Cześć. Co u Ciebie?

Zapytasz bez uśmiechu? Spróbuj. Nie da się. No bo… co u Ciebie?

Miało być zupełnie inne pytanie. Zdaje się że niedługo otrzymam dyplom Mistrza Dygresji.

To jakie miało być pytanie główne?

Co byś zrobił, gdybyś się nie bał?

To pytanie na jutro.

No co bys zrobil?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz