Wyróżnia się 4 fazy żałoby: szok i otępienie, tęsknota i żal, dezorganizacja i rozpacz, reorganizacja. Przeżywam właśnie 3 pierwsze. Naraz, w pakiecie, taka mała oszczędność czasu. Sobotnia próba "reorganizacji" stanu zakończyła się fiaskiem, uznałam że muszę znaleźć inne sposoby.
Poniżej kilka pomysłów jak sobie (nie)radzić w ciężkich sytuacjach. Wszystkie patenty sprawdzone osobiście!
1. Ugotować pyszny obiad!
Tak w końcu mam na to czas. Postanowiłam, że zrobię dość pracochłonny ale mój ukochany krem z buraków na bazie z mleka kokosowego z kolendrą i chili. Świetny pomysł! Kupiłam wszystkie składniki, zacieram ręce, jestem z siebie dumna, że w końcu robię coś produktywnego! Kaśka do boju! Otwieram szafkę chwytam blender, tańczę z Arethą Franklin i wtedy przypominam sobie, że... Mam zepsuty blender... Sic! Ech... No dobra na kremie z buraka świat się nie kończy, nie poddaję się! Pokombinuję z ciecierzycą, tyle razy obiecywałam sobie, że wprowadzę ją do diety, teraz mam czas! Zrobię burgery z ciecierzycy i cukinii. Do boju! Tym razem powera dodaje mi Chaka Khan, I'm every womaaaannnn, no jestem! Myję cukinię, obieram, tańczę, kroję, otwieram ciecierzycę... Kurde przecież mam zepsuty blender! Sic! Na kolację zjadłam pizzę...
2. Zmień zestaw ćwiczeń
Poszukaj w internecie co robić podczas kontuzji. Kolejny genialny pomysł! W końcu zadbam o inne partie ciała, stabilizacja, wyrzeźbię ramiona, plecy, będzie super! Przejrzyj mnóstwo stron oczywiście biegowych i dowiedz się, że podczas kontuzji nie robi się nic. Co więcej nikt nie ma kontuzji, tylko wszyscy chwalą się swoimi treningami, przygotowaniami, życiówkami... Walnij głową w ścianę. W momencie gdy brak efektów poszukiwań dobije Cię ostatecznie możesz poczytać jak uniknąć kontuzji. Po co mi informacja jak uniknąć, już teraz wiem jak uniknąć!
3. Dostarcz organizmowi duuuużooo cukru
Testowane na dwa sposoby.
a. Kup owoce, bo zdrowe!
Tak! Pójdź do sklepu na dział z owocami, zachwycaj się nimi są piękne i pachnące! Ale uwaga! Nie pozwól aby Twój wzrok padł na banany! W innym razie skończy się to zapłakanym przytulaniem banana. Bananie, zawsze Cię kupowałam a teraz co? Nie jesteś mi do niczego potrzebny tylko tuczysz, kiedyś Cię kochałam, ciągle Cię kocham ale nie możemy już być razem. Pełna rozpacz! Dobrze, że zostały mi chociaż moje czerwone winogrona...
Pamiętaj aby z rozmazanym makijażem zrobić małą awanturkę przechodzącemu biedakowi z obsługi, tematów może być kilka np. dlaczego w Polsce tak ciężko jest kupić polski czosnek.
b. Kup Rafaello, bo niezdrowe!
Ale nie hamuj się, kup i zjedz całe opakowanie. Utoń w papierkach po każdej z cudownych kuleczek. Mdli Cię?! Tak o to w tym chodzi pamiętaj musisz zjeść do końca bo jesteś taka nieszczęśliwa i gruba! Na pewno kolejny migdałek w środku pomoże.
4. Filmy, oglądaj filmy i seriale!
Obejrzyj po raz setny Seks w Wielkim Mieście, zawsze możesz dopchnąć Casablancą. Rycz jak głupia i pamiętaj, że to przez Mr Biga masz problemy. To, że jest idealny nie daje mu prawa zabrać Ci biegania! Dojdź do wniosku, że w ogóle wszyscy faceci są do bani i pamiętaj, zawsze podchodź konstruktywnie do sprawy!
5. Pójdź na strzelnicę
Pójdź i pokaż wszystkim facetom who's fucking awesome. Wyżyj się, tego właśnie potrzebujesz. Miej radochę ze strzału w 10. Na prawdę pomoże. Zbyt idealnie? Następnego dnia znajdź na dłoni odcisk na ręku od ładowania magazynku, pamiętaj że jest to dobry powód do płaczu, bo przecież wcześniej miałaś odciski na stopach od biegania, a teraz już prawie wszystkie zeszły!
6. Wyj z Whitney Houston
Niezależnie od powodu wycie z Whitney pomaga. Pamiętaj o dobrej intonacji Aj hew nafing, nafing, nafiiiiiinnnnnggggggg if aj dont hew ju!!!! Ewentualnie Aj wona ran tu juuuuuuu, uhuuuuu...
7. Wydaj za dużo pieniędzy!
Idź na zakupy! W końcu możesz kupić sobie nowe ciuchy, takie na co dzień, a nie tak jak do tej pory tylko do biegania. W końcu możesz być znowu kobietą. Nie kupuj butów, masz ich za dużo. No dobrze tylko jedną parę. Po powrocie z zakupów koniecznie zrób przegląd butów, dolicz do 104 par, dojrzyj do decyzji o wyrzuceniu pojedynczych butów, odnajdź ukochane szpilki, nareszcie możesz je nosić już nie masz codziennie zakwasów lub spuchniętych stóp! Nie, nie możesz bo kolano...
O dramatycznym odkryciu grejpfrut przestał mi smakować nie będę wspominać...
Jak żyć Panie (ops! Pani) premierze, jak żyć?