Dzisiaj biegłam do najstarszego kościoła w Warszawie, niestety odciął mnie lód i śnieg nie chciałam przemoczyć butów więc zawróciła ale mam nadzieję, że niedługo tam dotrę.
Jeśli ktokolwiek ma wątpliwości czy ruszyć tyłeczek po świątecznym obżarstwie - bardzo polecam. Nie przyszło mi to tak łatwo, musiałam stoczyć ze sobą walkę ale gdy już było po wszystkim od razu poczułam się lepiej. Można jeść dalej. :D
Dzisiaj cel: rekordzik na 10km i najszybsza godzina, zrealizowane!
Pozdro 600, buziaki i nie wywalcie się na lodzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz