Etykiety

niedziela, 25 września 2016

Maraton Warszawski Bieg na Piątkę


To ważny bieg, z wielu względów. Tym razem ważny dla mnie, tak po prostu dla mnie i tylko dla mnie. Biegłam tylko dla siebie, trzymałam kciuki za kilka osób, tym razem nie kibicowałam.

Przed startem strach, gonił strach. Cel był prosty całość w 35min, biorąc pod uwagę ostatnie treningi (09/2016 38:49-36:07) plan ambitny. Założyłam też, że jeśli wolniej, nic się stanie. Ostatnio dużo rzeczy robię wolno i chcę robić wolno, robię wolno, po prostu. Tak mi dobrze.

Oczywiście biorąc pod uwagę, że gdy kończyłam biegać, 5km zajmowało mi 29:46min, to na początku trochę frustrowało. Teraz chcę wolno, powoli, krok po kroku, już nigdzie mi się nie spieszy.

Zakładałam 5-6min biegu/1min marszu. Skończyłam na 32:48min/0min marszu, mhm 5km ciurkiem. Jestem z siebie strasznie dumna. Szalenie dumna. Wzruszona okrutnie tym wszystkim. 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz