Mój ulubiony najukochańszy bieg i jeden z pierwszych w którym brałam udział. Dzień przed byłam tak podekscytowana, że nie mogłam usiedzieć na tyłku, całą chałupę wysprzątałam.
BBL Lasy Zimą - 36:13 (5,03km)
BBL Lasy Wiosną - 33:43 (5,02km)
BBL Lasy Latem - 32:47 (4,99km)
BBL Lasy Jesienią - 37:54 (4,98km)
To nie trasa do ścigania, bo po lesie, dość nierówno trochę górek dołków. Wyniki z 2015 jak dla mnie całkiem fajne, oczywiście prócz Jesieni ale tam noga już zupełnie nie pracowała i właściwie byłam dumna, że jakimś cudem doczłapałam do mety. Ale to nie o to chodzi tylko a atmosferę bo zawsze jest genialna. Ludzie przyjeżdżają całymi rodzinami, ekipami, zawsze ktoś zagada na trasie, no po prostu jest super. Bogate pakiety startowe, po biegu zawsze pyszna grochówa, ognisko, kiełbaska, herbata. No uwielbiam ten bieg i mam zamiar w tym roku zrealizować całe grand prix.
Sam bieg był dość trudny ze względu na warunki. Ogromne błocko, koleiny, lód, kałuże po kostkę, przez większość biegu trzeba było biec gęsiego, a wyprzedzanie skutkował mokrą skarpetą lub glebą, kąpiel błotną można sobie było zrobić, spa takie. W niektórych miejscach trzeba było iść i robić ogromne krokasy pomijając nieudogodnienia, każdy odważny który przeskakiwał kończył glebą.
Do czasu nie będę za dużo nawiązywała, forma słaba, umęczyłam się okrutnie, warunki bardzo ciężkie więc czas jest jaki jest 5,36km - 40:02, więc 5km podobnie jak na początku 2015, jest nadzieja na kolejne starty. ;)
To chyba wszystko w temacie podsumowując, jeszcze raz powtórzę: super miejsce, genialna atmosfera przed, w trakcie i po, najlepszy cykl biegów ever.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz