Nieraz słyszę, dlaczego się tak starasz, dlaczego tak
ciśniesz. Odpuść sobie, zrób to na 80%, nie spalaj się, co z tego będziesz
miała? W sumie, to nie wiem co z tego będę miała ale ja tak nie chcę na pół
gwizdka, nie chcę na trzy czwarte, nie chcę byle jak. Bo jak tak sobie myślę,
dlaczego nie cisnąć?
NIE OCZEKUJĄC, NIE ROZCZARUJESZ SIĘ
Bullshit! To tak samo jak powiedzieć nie próbuj, bo może Ci się nie uda. Trzeba oczekiwać. Trzeba. Nie wiem dlaczego utarło się, że oczekiwania są czymś złym, nieodpowiednim, że nie wypada oczekiwać. Wypada i trzeba, kurwa trzeba na każdym kroku.
Że solidna praca będzie doceniona, że relacje w które wkładasz siebie będą szczere i budujące, że dając - otrzymasz, że będąc sprawiedliwym dostaniesz prawdę. Nie oczekując nie wiesz co chcesz osiągnąć, na co się godzisz, a gdzie czas postawić granicę. Nie wiesz gdzie, w co, do czego celujesz. Trzeba oczekiwać kurwa, dads yt!
JESTEŚ MŁODA, JESZCZE ZOBACZYSZ...
Co zobaczę?
Wiem, że sparzenie boli - już zobaczyłam! Będąc młodą jeszcze bardziej czuję się zobowiązana, żeby nie żyć byle jak. Żeby nie brać byle czego, żeby kochać na maksa, pracować na maksa, cisnąć na maksa. Nie czekać, aż coś się wydarzy, nie żyć mówiąc: jakoś to będzie. Działać z pełną świadomością ryzyka, planem, chcąc więcej, nie zadowalając się ochłapami, patrząc i biegnąc prosto do celu. Krzyczeć, że jeśli nie stoisz na krawędzi zajmujesz zbyt dużo miejsca i że jeśli wszystko wydaje się pod kontrolą, to znaczy, że nie posuwasz się naprzód wystarczająco szybko. Nie chcę być człowiekiem postrzegający pomysły jako ryzyko, a nie jako szansę na rozwój.
Tak, jestem młoda i już widzę, że tych co się starają więcej, boli mocniej i z całą świadomością chcę być w tym zaszczytnym gronie.
ZNOWU SIĘ PRZEPALISZ
Tak, pewnie tak będzie. Gdy ciśniesz na maksa w którymś momencie bezpieczniki muszą paść. Tutaj czas na rozsądek. Z czasem wiesz kiedy musisz schłodzić organizm, dać mu czas. Proste. Bo w tym całym ciśnięciu trzeba kochać siebie i dbać o siebie cały czas. Dbać ale nie pobłażać sobie. Stawiać poprzeczkę wysoko ale też mieć świadomość, że gdy spadła nie załamywać się, powtórzyć skok jeszcze trzydzieści osiem razy. Trzeba umieć poklepać się po plecach i przybić sobie piątkę, powiedzieć: Dobra robota, to co zapierdalamy dalej?
NO A PO CO?
Bo mdłe jedzenie mdli, bo nieszczerzy ludzie mącą, bo niebezpieczny jest brak decyzji i stanie w przeciągu. Bo stojąc w przeciągu będziesz ciągle chodzić z katarem, nie da się tak. Nie da, chyba że chcesz mieć wieczny katar. Starannie zamknąć jedne drzwi, a czasem nimi pierdolnąć, dopiero potem otworzyć kolejne. Zła decyzja jest lepsza od jej braku. Bo zasługujesz na dobre. Bo chcąc więcej rozwijasz się jako człowiek, bo przy czterdziestej piątek porażce, po raz czterdziesty piąty musisz przeorganizować myślenie, sposoby działania, bo właśnie w ten sposób otwierasz głowę. Bo na koniec "dnia" dobrze jest powiedzieć sobie: good job Wolf.
A GDY UPADNĘ?
A gdy upadnę, to sobie poleżę. Już nieraz leżałam i nieraz wstałam. Owszem za każdym razem więcej kurzu na ramionach ale i wiedzy. Jak upadnę może znowu zamknę się na jakiś czas i będę powtarzała, że tym razem mądrzej, tym razem nie wyrywając się i nie przepalając, ale jestem pewna, że po miesiącu znowu z rozbiegu skoczę... no właśnie, nie w przepaść, skoczę przed siebie. Bo parafrazując Kisielewskiego nie jest problemem to, że jesteś w dupie, tylko to że się tam urządzasz. Nie ma nic złego w tym, że leżysz. Ważne żeby wstać na czas.
IDĄC ZA KOŁCZEM MAJKIEM
Trzeba żyć na maksa i trzeba cisnąć. Trzeba pracować, trzeba się otaczać zajebistymi ludźmi, trzeba oczekiwać szczerości, trzeba ucinać relacje które nie są sensowne albo są toksyczne.
JEDEN. kurwa, decyzja
DWA. iść za ciosem
TRZY. robić to wytrwale
CZTERY. dokąd, kurwa? aż do efektów
Aż do efektów, kurwa. Kropka.
PRACA DOMOWA NA DO WIDZENIA
Co dziś zrobiłeś, żeby zbliżyć się do swoich marzeń?
No co? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz