Jakiś czas temu chodziłam na angielski, zajęcia prowadził lektor, który lubił nas prowokować. Niezależnie od tego jakie miał zdanie, puszczał jakąś opinię co do której miał pewność, że się nie zgodzimy. Wtedy łamaną angielszczyzną próbowaliśmy przekonać go do naszych racji.
Kiedyś zapytał nas, czy to jak się ubieramy mówi o tym kim jesteśmy. Czy jesteś tym w co się ubierasz? Oczywiście wszyscy rzucili się, że nieeee, że absolutnie, że pozory, a mój wykładowca na uczelni to w dresie, mimo tego świetny.
Potem zapytał, czy jesteś tym co jesz. No i tu z kolei, że aaa i owszem, że jedzenie wpływa na to, na tamto, na sramto. No i pierwsza niespójność i trochę hipokryzji wyszło.
Ja też w gronie tej hipokryzji ale po czasie myślę, że jesteś... Czasami chwilowo, czasami bo akurat coś się wydarzyło, najczęściej bo własnie coś przed chwilą, niedawno. Jesteś jakiś tu i teraz, bo coś.
To, że jesteś tym czym karmisz swoją głową chyba nie powinno budzić żadnych złudzeń. To co do niej wkładasz, da szybciej (najczęściej), bądź później efekty. Nic odkrywczego więc tym bardziej wybieraj czym się karmisz.
Zrób sobie prezent, odpocznij, zacznij izolować myśli, pracuj nad swoją głową. Wiem, że na stałe to ciężko ale zrób sobie dzień, godzinę przerwy. Pytaj się, czy to będzie miało znaczenie za 5 lat? Nie. To odpuść. Masz możliwość sprawić, żeby nie miało? Spraw i odpuść.
Mi powoli się udaje. Rzecz, która jakiś czas temu, nie dałaby mi się poskładać, dzisiaj nie ma żadnego znaczenia. Już nie mam dla niej uśmiechu.
Jedz dobro, unikaj tego co Ci nie służy, nie rozwija Cię, nie buduje. Stawiaj granice. Dbaj o siebie.
Parafrazując: skończ się tym skańczać, odpocznij.
Parafrazując: skończ się tym skańczać, odpocznij.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz