Wstajemy późno, trochę źli bo przegapiliśmy śniadanie no i nie ukrywajmy lekko wczorajsi. Ruszamy zobaczyć Temple of Heaven, czyli jeden z najbardziej rozpoznawalnych budynków Pekinu. Dostaniecie się tutaj metrem wysiadając na stacji Tiantan Dongmen, a za bilet wstępu zapłacicie 34 juany od osoby (ok. 25zł). Jest to jeden z najważniejszych sakralnych obiektów w Chinach. Park świątyni, to trochę ponad 2,5 km2 na terenie którego znajdują się 3 najważniejsze budynki: Sala modlitw o dobre zbiory, Okrągły Ołtarz Kopca oraz Imperial Vault of Heaven oraz kilka mniejszych. Bardzo ciekawy jest sposób budowy poszczególnych obiektów z zachowaniem "taoistycznej myśli" oraz z uwzględnieniem zasad numerologii.
Spacerujemy, przechadzamy się powolutku, przysiadamy to na schodkach, to na ławce, patrzymy, nigdzie nam się nie spieszy.
Po 2h zwiedzania, szukając hutongów trafiamy do małej spelunki między blokami. Zamawiamy pho, które nie do końca zachwyca nasze kubki smakowe.
Dalej kierujemy się w stronę świątyni Fayouan Si (stacja metra: Caishikou), podobno to przepiękne miejsce, pomijane przez przewodniki. Jest to świątynia taoistyczna, do której nie docierają tłumy turystów, tak więc na miejscu można poczuć super klimat. Niestety docieramy chwilę po 16, gdy cały kompleks jest już zamknięty.
Siadamy na ławce w parku, przyglądamy się ludziom, obserwujemy.
Postanawiamy pojechać jeszcze do Hongqiao Market, w którym znajdziecie wszystkie możliwe i niemożliwe podróby tego świata. Niestety tutaj też odbijamy się od drzwi - zamknięte. Zamawiamy coś w w knajpie koło galerii i wracamy do hotelu, to nie jest nasz dzień.
W drodze powrotnej zaglądamy do hipermarketu koło hotelu, a tam magia się dzieje. Przeogromny wybór ryb, owoców morza, akwaria z krabami, homarami, langustami. Przeróżne grzyby, zioła, kocham oglądać nowe rzeczy, a tym bardziej jedzenie. Jejku, gdyby taki wybór był w polskich sklepach...
W końcu docieramy do hotelu. Chcemy odpocząć, zaplanować wycieczkę na Wielki Mur Chiński i kolejne dni. Spędzić spokojny wieczór.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz