Sam bieg - rewelacja! Rejestracja ruszyła o 10:30, nie byłam przekonana czy chce mi się ruszyć czy nie ale umyłam się, przeszłam (bo to obok) uznałam że jeśli będzie długa kolejka wracam do domu, jeśli w miarę ok, wystoję swoje. Kolejka długości średniej ale super wolontariusze rozdający wszystkim karty zgłoszeniowe, podający długopisy, podkładki z uśmiechem na twarzy dbający o to, żeby wszystko szło sprawnie i tak też poszło.
Rejestracja poszła rachu ciachu, w pakiecie koszulka, numer startowy i trochę makulatury. Start był za free więc koszulka cieszy mimo tego, że zwykła nietechniczna. Odebrałam wróciłam do domu.
O 12:00 wspólna rozgrzewka, prowadził Nastula i było na prawdę wesoło. 12:30 start. Jakie było zadanie? Pokonać jak najwięcej kółek w ciągu godziny. Bieg po terenie Centrum Onkologii za przebiegnięcie każdego kółka - 1350m, dostawaliśmy frotkę, ile rozdanych frotek tyle kasy dla chorych na mięsaki. Mega fajna atmosfera. Dzieciaki, dorośli, chorzy z Centrum Onkologii. Można było iść, biec, jechać na hulajnodze, wrotkach, wózkach inwalidzkich co komu przyjdzie do głowy. Dodatkowo na całej trasie chorzy machali z okien, wysyłali buziaki, dopingowali. No na prawdę atmosfera genialna.
Jak mi poszedł bieg? To pozostawiam bez komentarza. Cel minimalny był 6 kółek, taki o który chciałam powalczyć 7. Co poszło nie tak? Wszystko. Forma do dupy ale to nie problem przebiegłabym 6 kółek. Kolano wysiadło po 1,5km, do 4km (2,5 kółka) próbowałam jeszcze biec ale po czwartym ból był tak silny, że nie miało to żadnego sensu. Spięłam się i próbowałam jeszcze zrobić dwa kółka marszem, na ostatnim myślałam, że padnę z bólu. Łącznie zrobiłam 5. Nie będę się rozpisywała dalej bo szkoda przyćmić bardzo fajny bieg tą gorzką pigułą, którą znowu musiałam przełknąć. Mam tylko dla Was zagadkę. Czy potrafi ktoś z Was nabić sobie siniaka po wewnętrznej stronie palca wskazującego u stopy skarpetką? No nie jest to łatwe melduję, że mi się udało.
Bieg polecam, za rok jestem i zgarniam 7 frotek bez gadania! Za kolano biorę się ostro i mam w dupie tego gównianego Lux Meda idę prywatnie.
P.S. Gdyby pytał ktoś co daje bieganie, przesyłam zdjęcie człowieka wychodzącego wymiętego z łóżka i człowieka po odbiorze pakietu. Jest różnica? Obrazek powinien być dopełniony człowiekiem z bananem na ustach po biegu ale niestety przez wyżej wymienione nie będę go zamieszczać bo nie dopełni cyklu promienienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz