Etykiety

czwartek, 24 września 2015

On the run PGE v8 relacja

 
 
Nie będę powtarzała, że super, genialnie, dobra atmosfera, bo tak jest zawsze. :) Tutaj (klick) relacja z poszczególnych edycji - organizacyjnie bez zmian - super. Od jakiegoś czasu pakiety mniej bogate ale to dobrze bo więcej kasy na dzieciaki.

Jak wyglądał bieg?
Już jak co miesiąc z nadzieją na rekord. Żeby wygrać ze sobą, żeby urwać chociaż kilka sekund...

edycja 1 - 00:36:15
edycja 2 - 00:38:24
edycja 3 - 00:33:28
edycja 4 - 00:31:27
edycja 6 - 00:29:21
edycja 7 - 00:29:34
edycja 8 - 00:29:58 (oficjalny 00:30:05)

Tym razem się nie udało. Będę monotematyczna ale wysiadło kolano. Od ok 3km starałam się nie rozpłakać z bólu po 3,5km było już bardzo ciężko, zaciskanie zębów i próby przeniesienia ciężaru na drugą nogę i odliczanie każdego kroku z resztą widać to na zdjęciach. Szkoda bo cały bieg szedł bardzo ładnie ale przez nogę nie mogłam przycisnąć końcówki. Pierwszy kilometr 05:40, drugi 05:50, trzeci i początek męczarni 06:18, czwarty 06:05 i ostatni 06:08. Ech na piątym zawsze udaje mi się przyspieszyć i dojść nawet do 5:40, gdyby i tym razem tak było mogłabym gratulować sobie rekordu. No dobra nie ma co płakać - next time dochodzę do 29min i tyle.

On the run jak zawsze polecam już niedługo (miejmy nadzieję) kolejna edycja. Buźka!


 

niedziela, 20 września 2015

Jak nie przytyć na all inclusive?


Wpisów tego typu przed wakacjami i w ich trakcie pojawiło się od... dużo. Nie będę powielała  bo to trochę bullshit. Nakładaj na mały talerzyk, jedz wolno, zastąp słodkie drinki czerwonym winem wytrawnym, a pyszne, kuszące słodkości owocem (tylko jednym). Bullshit.


No bo właściwie dlaczego nie przytyć na wakacjach? Oczywiście, że przytyć! Próbować wszystkiego, opijać się likierem kokosowym i miksować w najróżniejszych drinkach (tak, barmanka za którymś razem spojrzała na mnie i powiedziała "stomach strong", to chyba było połączenie malibu, baileys, whiskey). Oczywiście wszystko z rozsądkiem nie chodzi też o podejście wyznawców Kubotów "eee, bo te ol ekskluziw to trza zamortyzować".

Jaka puenta? Nie bać się przytyć, spróbować wszystko na co ma się ochotę, poznawać nowe i poszaleć. Nawet jeśli dojdzie Wam 2kg, to szybko spadnie po powrocie. W międzyczasie można się trochę poruszać pobiegać, pograć w paletki, popływać, znajdować dziury w płocie i patrzeć co za nimi i takie inne duperele coś zawsze się spali. :) 


niedziela, 6 września 2015

Onkobieg 2015


Sam bieg - rewelacja! Rejestracja ruszyła o 10:30, nie byłam przekonana czy chce mi się ruszyć czy nie ale umyłam się, przeszłam (bo to obok) uznałam że jeśli będzie długa kolejka wracam do domu, jeśli w miarę ok, wystoję swoje. Kolejka długości średniej ale super wolontariusze rozdający wszystkim karty zgłoszeniowe, podający długopisy, podkładki z uśmiechem na twarzy dbający o to, żeby wszystko szło sprawnie i tak też poszło.

Rejestracja poszła rachu ciachu, w pakiecie koszulka, numer startowy i trochę makulatury. Start był za free więc koszulka cieszy mimo tego, że zwykła nietechniczna. Odebrałam wróciłam do domu.

O 12:00 wspólna rozgrzewka, prowadził Nastula i było na prawdę wesoło. 12:30 start. Jakie było zadanie? Pokonać jak najwięcej kółek w ciągu godziny. Bieg po terenie Centrum Onkologii za przebiegnięcie każdego kółka - 1350m, dostawaliśmy frotkę, ile rozdanych frotek tyle kasy dla chorych na mięsaki. Mega fajna atmosfera. Dzieciaki, dorośli, chorzy z Centrum Onkologii. Można było iść, biec, jechać na hulajnodze, wrotkach, wózkach inwalidzkich co komu przyjdzie do głowy. Dodatkowo na całej trasie chorzy machali z okien, wysyłali buziaki, dopingowali. No na prawdę atmosfera genialna.

Jak mi poszedł bieg? To pozostawiam bez komentarza. Cel minimalny był 6 kółek, taki o który chciałam powalczyć 7. Co poszło nie tak? Wszystko. Forma do dupy ale to nie problem przebiegłabym 6 kółek. Kolano wysiadło po 1,5km, do 4km (2,5 kółka) próbowałam jeszcze biec ale po czwartym ból był tak silny, że nie miało to żadnego sensu. Spięłam się i próbowałam jeszcze zrobić dwa kółka marszem, na ostatnim myślałam, że padnę z bólu. Łącznie zrobiłam 5. Nie będę się rozpisywała dalej bo szkoda przyćmić bardzo fajny bieg tą gorzką pigułą, którą znowu musiałam przełknąć. Mam tylko dla Was zagadkę. Czy potrafi ktoś z Was nabić sobie siniaka po wewnętrznej stronie palca wskazującego u stopy skarpetką? No nie jest to łatwe melduję, że mi się udało.


Bieg polecam, za rok jestem i zgarniam 7 frotek bez gadania! Za kolano biorę się ostro i mam w dupie tego gównianego Lux Meda idę prywatnie.

P.S. Gdyby pytał ktoś co daje bieganie, przesyłam zdjęcie człowieka wychodzącego wymiętego z łóżka i człowieka po odbiorze pakietu. Jest różnica? Obrazek powinien być dopełniony człowiekiem z bananem na ustach po biegu ale niestety przez wyżej wymienione nie będę go zamieszczać bo nie dopełni cyklu promienienia. 



sobota, 5 września 2015

Biegam Bo Lubię Lasy... Latem


To 3 edycja grand prix Biegam bo Lubię Lasy. Na bieg trafiłam na początku 2015r, sprzedałam go Piotrkowi i Kamilowi no i okazał się super imprezą. Darmowe wpisowe, zawsze w pakiecie koszulka, numer startowy i płócienna torba. Do tego po biegu picie, super ognicho z kiełbami i dodatkami, gdy jest zimno do menu dochodzi jeszcze grochówka, gdy było cieplej nektarynki, jabłka. Do wyboru kawa, herbata , naprawdę super. Jeden z niewielu biegów po którym wszyscy wspólnie siadają i biesiadują chociaż przez 30min, a nie uciekają najszybciej jak się da.

Przed biegiem byłam trochę dentką, ciężko mi się było zebrać, wybrać i nie spóźnić ale z drugiej strony gdy  przypomniałam sobie jaka atmosfera panuje na tym biegu nie mogłam odpuścić. Udało się, zdążyłam.


Jak wygląda sam bieg? Do łatwych nie należy, trasa jest dość nierówna (do dzisiaj pamiętam moją ogromną "kurwę", która spłoszyła niejednego ptaka gdy wpadłam po kostki w błoto na BBL Lasy Zimą i nie mogłam wyciągnąć nogi), do tego kilka podbiegów (każdy lubi inny teren ja do takiego nie jestem przyzwyczajona, uwielbiam zbiegi ale na podbiegach zawsze zbyt kozaczę i nie kończy się to dobrze) czy szyszki uciekające spod nóg i nie pozwalające utrzymać równowagi. :)


Czy są postępy? Of corse! Największy między zimą, dystans 5km:
BBL Lasy Wiosną - 33:43
BBL Lasy Latem - 32:47

Cel na BBL Jesienią, to zejść poniżej 30min, co udawało mi się już na PGE, zobaczymy na ile trasa i cholerna noga pozwolą ale potencjał jest duży. :)

Podsumowując brawo dla organizatorów, brawo dla Lasów Państwowych Chojnów, napisałabym zapisujcie się ale chyba nie będę polecała tego biegu bo jego kameralność jest zbyt fajna. ;)


P.S. A taki piękny prezent dostałam od chłopaków. <3 <3 <3

Co się dzieje w najbliższym czasie?


Powoli wracam do żywych, powoli bo jeszcze wakacje ale czas zacząć planować. Kilka słów o fajnych biegach we wrześniu.

1. 06/09/2015 - Onkobieg (http://www.sarcoma.pl/onkobieg/2015/)
Wygląda na fajną imprezę, bieg wokół Centrum Onkologii trwający 60min, robisz tyle kółek ile dasz radę. Cel: pomoc chorym na mięsaki. Zdaje się, że bieg za free.

2. 06/09/2015 - II Ćwierćmaraton Logmaster (http://cwiercmaratonlogmaster.pl)
Bieg w Radzyminie, również wygląda fajnie, jednak jeśli ktoś nie zapisał się wcześniej to w tej chwili opłata wynosi 70zł (w czerwcu 35zł).

Tutaj opuszczam kilka dni bo nie będzie mnie w Warszawie i przechodzę do tego co po 17/09/2015.

3. 19/09/2015 - PKO Bieg Charytatywny (http://www.pkobiegcharytatywny.pl/)
Świetna sprawa! Kręcenie kółek po stadionie w sztafecie przez 60min. Za każde kółko sponsor płaci i przekazuje chyba na dzieciaki. Bardzo niskie wpisowe (chyba było 5zł od osoby, a zespoły miały być 5 osobowe). Minusy? Zanim się zorientowałam i zaczęłam zbierać zespół już nie było miejsc w Warszawie.

4. 19/09/2015 - V Grójecka Dycha (http://grojec10km.pl/)
10 km, opłata 35zł chyba się zapisuję. Co ciekawe w biegu głównym biorą udział również rolkarze.

5. 27/09/2015 - PZU Maraton Warszawski (http://pzumaratonwarszawski.com/) 
Tego Pana nikomu nie trzeba przedstawiać. Najważniejsze wydarzenie miesiąca. Do wyboru dystans królewski bądź 5km. Dla tych co bardzo chcą, a jeszcze nie mogą - sztafeta maratońska - kolejna świetna sprawa. Warto być, warto się spotkać, warto dopingować.

To chyba na tyle z biegów, które zwróciły moją uwagę. Jest jeszcze kilka mniejszych warto poszukać, poprzeglądać. To co widzimy się na starcie?