Etykiety

środa, 18 lutego 2015

Ech..., jak żyć...


Rano wstałam z nastawieniem - dzisiaj biegam. 25km do soboty, a sobotę lub niedzielę dycha ponad plan. Wracając do domu już nie miałam takiego dobrego planu w szczególności, że biodro i kolano po całym dniu dawały się bardzo mocno we znaki. Wróciłam po 15min dodzwoniłam się do ortopedy (ma się ten lux-med! :D) i zapisałam. Jak idę do lekarza, to na prawdę nie jest dobrze.

Postanowiłam, że najważniejsze zdrowie dzisiaj nie idę biegać, Marcel w domu to spędzimy miły wieczór. Marcel dał mi jedno piwko, potem drugie w międzyczasie zaserwował pizzę. I jak już się opiłam i obżarłam zapytał czy może wyjść na piłkę. No to po co ja się obżerałam i opijałam trzeba było iść biegać jak mam sama siedzieć. Ech...

Biegać już nie mogłam pójść no bo tym piwie i pizzy to ciężko ale uznałam, że zrobię sobie core stability dla beginnersów. Jak postanowiłam tak zrobiłam. Bardzo fajny program na poziomie podstawowym ale pozwala się lekko spocić. Nawet przy trzecim powtórzeniu mięśnie zaczęły mi się lekko trząść przy niektórych ćwiczeniach.

Mega polecam tym co nie ćwiczą jako fajny start, a tym co już ćwiczą jako fajny czterdziestominutowy chill.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz