Trochę z opóźnieniem bo już po wszystkim i pisałam o tym na fb ale dla jasności.
Jak sprawić, żeby Narzeczony rzucił Cię w Walentynki?
Wbrew
pozorom nie jest to trudne. Plan był taki. Rano biegnę z Marcelem w
Młochowie, specjalnie wybrałam bieg z najmniejszym dystansem - 4km,
związani czerwoną wstążeczką, srety-o rety, wierząc, że Marcel sobie
poradzi. Wieczorem On The Run,
już sama ewentualnie Marcel w roli kibica. Niestety miejsca na On the
Run rozeszły się w ciągu godziny, straciłam nadzieję na udział w tym
biegu. Już się z tym pogodziłam, trudno. Aż tu
nagle PGE zrobiło konkurs, do wygrania pakiety, trzeba było wstawić
swoje zdjęcie z drugą połówką kreatywne, pozytywne, itd. Nie miałam nic
do stracenia - wstawiłam i dzisiaj dostałam wiadomość - wygrałaś dwa
pakiety startowe na On the Run PGE. DWA! Dla mnie i tej drugiej połówki
ze zdjęcia. Biegniecie RAZEM! A więc mój Marcelek, którego kontakt ze
sportem odbywa się za pośrednictwem telewizora ma pokonać jednego dnia
9km. Biegiem. Chyba musi mnie kochać. Chyba musi.
Nie wiem, na prawdę nie mam pojęcia co muszę wymyślić, żeby się jakoś
zrehabilitować. Chyba będę musiała być kibicem na wędkarskim grand prix.
Jeśli ktoś przebije mój sposób na Walentynki, stawiam piwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz