Etykiety

niedziela, 1 marca 2015

LUTY 2015 - podsumowanie


Myślałam, że luty idzie zgodnie z planem, aż do dzisiaj. Spojrzałam na niego jeszcze raz i uznałam, że czas skończyć się obijać. Miało być 100-110km, a wyszło 86. Postępów za dużych też tak na prawdę nie widzę. Niby koniec stycznia to tempo 7:15-30min/km (bliżej granicy 7:15), a ten miesiąc 7:00-15min/km, jednak nie było to regułą.

Poległam totalnie z jedzeniem i myślę, że to mogło mieć duże znaczenie. Nikomu nie biega się dobrze z uczuciem ciężkości i kolką. Do tego praca mocno daje mi w kość. Wracam padnięta, nie mam czasu na gotowanie... ech... W ogóle luty to był jeden wielki spadek wszystkiego, słaby nastrój mocno dawał o sobie znać, najchętniej większość czasu spędziłabym pod kocem. 

No nie ważne luty minął, na szczęście to krótki miesiąc. Ruszamy z marcem. Postanowienia:
- nie jeść syfu, więcej warzyw!
- 8h snu!!!
- dokładne rozplanowanie terminów treningów i odległości
- na koniec marca maksymalne tempo to 6:45min/km, chciałabym 6:30 ale na spokojnie nie chcę kontuzji żadnej
- jeść dużo galaret, brać glukozamine, dbać o kolano
- pójść z biodrem do ortopedy
- zrobić 110km
- zapomniałabym! core stability - koniecznie, teraz na każdej nierówności rzuca mną jak w turbulencjach, w ogóle brzuch mnie nie trzyma.
Składowe sukcesu gotowe! :) Nie ma co więcej rozwodzić od jutra działam. Motto na ten miesiąc:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz