Etykiety

niedziela, 8 marca 2015

VIII Bieg Kazików w Dzień Kobiet.


W ostatnim czasie mam szczęście do Dnia Kobiet. W zeszłym roku spędziłam go na genialnych warsztatach, które dość mocno wywróciły moje życie do góry nogami. W tym roku debiut na 10km, aż się nie mogę doczeka, co przyniesie kolejny rok.

Tak więc tym razem VIII Bieg Kazików w Radomiu. Stresowałam się okrutnie, to mój debiut na 10km na zawodach. Trenując zawsze można zejść, poddać się, wrócić na piechotę, zrezygnować. Na zawodach - nie. Byłam zestresowana jak przed moim pierwszym WOŚPowym biegiem przed którym bałam się, że nie będę wiedziała gdzie dają medale. :D 

W każdym razie dojechaliśmy, szybki odbiór pakietu startowego czyli tak na prawdę numeru z agrafkami. Przebraliśmy się, troszkę truchtu, ciach ciach i start.

Przed zawodami powtarzałam sobie w kółko na początku - spokojnie, nie ma co wyrywać. Mówić sobie mogłam, niestety nie mam wyczucia tempa więc pierwszy kilometr poleciałam 6:14min/km nie skarciłam się bo było z górki, potem zaczęłam wyrównywać. Było na prawdę ciężko. Kostka brukowa przez sporą część trasy (nie większość ale było jej całkiem sporo), dodatkowo nikt mnie nie ostrzegł, że Radom to taki górzysty jest! Co chwila pod górkę i z górki, pod górkę i z górki (jak wszyscy doskonale wiemy zawsze jest więcej razy pod górkę niż z górki, tak po prostu jest, prawo biegacza). Do tego wyszło słońce, które zagrzało mnie jeszcze bardziej. No nie było łatwo. Pierwsze 5 km - 33:40, miałam dość chciałam schodzić. Potem szósty kilometr 6:58min/km, siódmy 6:53min/km i tutaj już wiedziałam, że dobiegnę, zawsze po siódmym kilometrze mam tę pewność że dam radę. Całość zamknęłam rekordem (lepiej o ok. 2 min) 1:08:08, dumna jestem z siebie jak cholera ale też wykończona.

Przez całą trasą prześcigałam się z jedną dziewczyną, na samym końcu ona prowadziła ale wiedziałam, że dam radę ją wyprzedzić. Ruszyłam jak dzika :D ok. 100m przed końcem, udało się! Okazało się jednak, że ona też ma ducha walki i 50m przed metą mnie dogoniła, nie udało mi się już jej dorwać. Nie wiem jak się nazywała ale mega gratulacje dla niej! Dla mnie nauczka - wyczekać dłużej. No i patrzcie Państwo przy takim tempie też się można ścigać. :)

Na mecie medal, kwiatek, bułka, sok i niestety zwrot numerów startowych. :( Całe szczęście chłopaki czekały na mnie na mecie, Kamil dał bluzę, pokazali gdzie mam iść. Inaczej bym tego sama nie ogarnęła, nie wiedziałam jak się nazywam.

Odnośnie samego biegu. Bardzo fajny doping, nie w każdym miejscu ale tyle razy ile słyszałam: "Dajesz, dajesz!", "Już nie daleko, dajeeeszzzz.", "Brawooooo!!!". No super mimo tego, że biegłam zdecydowanie na tyłach, to doping bardzo mocno budował! Dzieciaki machały, przybijały piątki. Starsze Panie biły brawo. Starsi Panowie puszczali oczko. Uwielbiam!!!

No to tyle o samym biegu ale skoro tak pozytywnie się zrobiła to na koniec mam jeszcze jedną refleksję z okazji Dnia Kobiet. Tak sobie myślę, że Dzień Kobiet, to taki też trochę Dzień Mężczyzn. Bo tak na prawdę w dużej mierze to mężczyzna tworzy kobietę, świętując fakt bycia kobietą warto popatrzeć na swojego mężczyzn i zrozumieć, że to jaką kobietą jestem jest również jego zasługą. To on wspiera, rozumie (nawet jak nie rozumie, to nie ma wyboru - rozumie), dopinguje, docenia, pielęgnuje, zawsze jest za mną, zawsze, nie ważne jak bardzo nie mam racji - zawsze. To on znosi wszystkie kobiece humorki, zachcianki, pomysły. I wiedząc o tym wszystkim patrzę na tego mojego mężczyznę i kocham go jeszcze bardziej i wiem, że mam niesamowite szczęście że to on kształtuje mnie jako kobietę, jako jego kobietę.

Ale, żeby za słodko nie było, to zdradzę, że specjalnie napisałam to na końcu bo wiem, że Marcel najczęściej o końca nie doczytuje. ;)

Buźka! Patrzcie na siebie z miłością!

P.S. Dlaczego na medalu nie ma informacji, że to 10km?!

 

3 komentarze:

  1. Tak to ja cię dogoniłam. To też była moja pierwsza dycha i w ogóle pierwsze zawody. Wszystkiego dobrego i do zobaczenia na trasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe! To jeszcze raz gratuluję!

      Usuń
    2. Dzięki! Mam nadzieję, że zobaczymy się za rok na Kazikach, to się jeszcze pościgamy. Gratuluję bloga!

      Usuń