Etykiety

środa, 8 kwietnia 2015

Jeśli nie stoisz na krawędzi, zajmujesz zbyt dużo miejsca.

Czasami mój organizm mnie wyłącza. Raz na jakiś czas zaczyna krzyczeć - przerwy! I muszę ją zrobić bo inaczej będzie bardzo źle. To bezwzględna przerwa w treningach, próba zwolnienia w pracy, zawieszenie wszystkich dodatkowych rzeczy które zjadają energię. Tak na prawdę wygląda to w ten sposób, że robię tylko rzeczy niezbędne, na inne brakuje mi energii. Taka obowiązkowa pauza na świat - ja wysiadam.

Najczęściej wtedy mój organizm krzyczy - ciepła! Nagle, z chwili na chwilę zaczynam zamarzać. Potrzebuję tysiąca warstw, mój rekord to spanie w dwóch koszulkach, dwóch bluzach pod kołdrą i kocem z włączonym kaloryferem. Po jakiejś godzinie przestaje mnie telepać, a kilka godzin wygrzania się sprawia że problem znika. 

Krzyczy jeszcze - spać! Osobisty rekord, to ok. 32h ciągłego snu, tak potrafię. :) Jeśli nie doprowadzę się do skrajnego stanu, to 12-14h jest wystarczające. Przez 2-3 dni załatwia sprawę.

I teraz dziwne, bo w tym wszystkim też krzyczy - cukru! Jem bardzo mało słodyczy. Nie wynika, to z diety, po prostu przywykłam, nie potrzebuję. Ale gdy krzyczy, jem aż mnie zemdli. Krzyczy strasznie głośno. Po wczorajszym ataku, dzisiaj już było lepiej ale prawie kilogram winogron wciągnęłam nosem.

Gdy cierpliwie go wysłucham po 3-7 dniach wracam do żywych na pełnych obrotach. :)

Tak na to patrzę i uznaję, że z jednej strony dziwny ten organizm z drugiej niesamowicie mądry. Coraz lepiej go rozumiem, coraz lepiej wychodzi mi dostarczenie mu tego czego potrzebuje. Najważniejsze, że przestałam z nim walczyć. Gdy mówi stop, robię stop. Bo wiem, że muszę i błędem było przeciążenie się wcześniej. A więc jeszcze chwilę staram się maksymalnie chillować. Czekam na zielone światło od swojego organizmu i ruszam z planem kwietniowym, TomTom jeszcze do mnie nie przyszedł więc i tak musiałabym jeszcze trochę poczekać. A gdy już odzyskam siłę w głowie będzie mi tylko brzmiało zdanie Randy Savage: "Jeśli nie stoisz na krawędzi, zajmujesz zbyt dużo miejsca". :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz